Afryka Bezpieczeństwo międzynarodowe Wybory

Referendum w Sudanie

BARBARA MARCINKOWSKA

Praktycznie bez echa w polskich mediach przeszła (podana między innymi przez Agence France -Presse AFP) informacja o wynikach referendum w Sudanie Południowym. Rozwiązanie konfliktu, którym jeszcze niedawno żył cały świat, zepchnięte zostało na dalszy plan przez wypadek, jakiemu uległ jeden z polskich sportowców. Tymczasem w prasie francuskiej (Le Monde, Le Figaro, RFI) możemy przeczytać o wielkim sukcesie demokracji.

Referendum, które rozpoczęło się w styczniu 2010 r. na mocy porozumień pokojowych z 2005 roku, bardzo szybko stało się wiążące przekraczając wymagany próg 60% frekwencji. Pod koniec stycznia ogłoszone zostały wstępne wyniki głosowania, 7 lutego wyniki oficjalne. AFP podała, że aż 98,83% głosujących opowiedziało się za niepodległością Sudanu Południowego. Trudno o większą zgodność narodu. Secesja jest teraz kwestią czasu.

źródło: www.swiatowidz.pl

Zgoda na secesję jest widoczna również  po stronie północnej. Na chwilę przed podaniem oficjalnych wyników, prezydent Sudanu Omar Al-Bachir ogłosił, w imieniu swoim i mieszkańców Północy, że wyraża pełną aprobatę sukcesji Południa na mocy wiążącego wyniku referendum i ma nadzieję na braterską współpracę obydwu państw.

Co teraz? Zgodnie z porozumieniami z 2005 roku Sudan ma sześć miesięcy by przygotować się do secesji.  Sam wynik referendum, które jest podstawą tej decyzji nie wystarczy; trzeba jeszcze wytyczyć granicę, zawrzeć porozumienia w drażliwych kwestiach… Niemniej, obie strony po latach walk i przygotowywania się do tej historycznej chwili, są chętne do współpracy, a to, na chwilę obecną, wydaje się być gwarancją sukcesu.